środa, 17 grudnia 2014

Ja nie jem karpia na święta!

Tak. Nie jem karpia.  Nie jem moczki. Kutii i makowki.

Jednak najbardziej dziwi ludzi wlasnie karp.  Przecież wszyscy go jedzą!  Konieczne smażony dzwonek w bułce tartej. Dziwi mnie to ze nie wyobrazają sobie ludzie świąt bez niego choć wiecznie narzekają ze ma tonę ości i czuc go muŁem.  U mnie je się pstrąga.  Tak więc ryba jest.  Jego zaletą jest, to ze nie muszę go zabijać własnymi rekami oraz meczyl się krócej o pobyt w hipermarkecie. Powiecie  mozesz kupic zabitego. Ale nie.  Ja jestem przeciwna karpiowemu szałowi całkowicie.  Widziałam jak się je hoduje. Mialam okazję je sprzedawać. Ważyć.  Gdy skasowana ryba hukła z wysokości półtora metra rozbryzgujac krwią po całym markecie zrobilo mi się jej zwyczajnie żal. Nie nie jestem obrońcą praw zwierząt. Jestem miesozerna  i zawsze bedę.  Jednakże jesli caly kraj szaleje.w stosunku do jednego gatunku tym gorzej jest on traktowany. 

Po za tym smak.  Nie lubie.  Jest mdły. Fłe.

Tradycja.  Mam wiele domowych tradycji. I to ze karpia się u mnie nie je to tez tradycja.  Pierwszy raz sprobowalam go u mojej tesciowej. Nastepnym razem była jednak także moja ryba. Całe dzieciństwo obylo się jednak bez żywego karpia. A jednak święta były piękne.

Skąd żywy karp ogole się wziął na naszych stołach wigilijnych?  Czytałam ze ma to związek z komuną. Ile w tym prawdy nie wiem. Wychodzi jednak z tego ze to tradycja która nie trwa Długo.

Niektórzy stwierdzą, że karp to nie samo jedzenie go, ale i widok jak fajnie pływa w wannie. No fajny widok jak ryba się godzinami zbiera zeby odzyskać siły na tyle by móc się przemieszczać po wannie, bo tyle czasu byla bez tlenu po czym za chwile dostaje mlotkiem w leb...
Eh... chcesz poogladac łybke to ze kup akfałium....

Moje zdanie.  Go nie zmienie:)

Pozdrawiam Wiolka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wasze komentarze są dla mnie bardzo ważne, sama dopiero się uczę więc może skorzystam z Waszych cennych uwag! Komentować może każdy! Zarówno bloger jak i gość! Pozostaw linka do swojego bloga a na pewno Cię odwiedzę.