środa, 10 grudnia 2014

Chyba odnalazłam swoją pasję! Quilling.

Nigdy nie miałam określonego hobby. Zawsze jak się za coś wzięłam, to poddawałam się w ciągu kilku godzin. Może było to spowodowane tym, że zawsze trzęsły mi się ręce? Albo po prostu technika ta jest naprawdę łatwa!

Wczoraj chcąc wziąć się za robienie własnoręcznych kartek natknęłam się na technikę zwaną "Quilling". Technika ta jest "pochodną" papieroplastyki i polega na nawijaniu na rurkę tudzież specjalną igłę wąskich pasków papieru i przyklejaniu ich równolegle do podłoża tworząc obrazek lub motyw. Co prawda tworzy się też dzięki temu formy 3D, ale jest to zdecydowanie rzadziej spotykane. Quilling jest często stosowany także w scrapbookingu.

Przeglądając grafikę Google i widząc co cudownego można stworzyć dzięki tej technice oniemiałam i natychmiast wzięłam się do pracy. Wycięłam paski z kolorowego bloku rysunkowego i stworzyłam karteczkę. Ze względu na fakt, że nie posiadałam stosownego narzędzia, paski rolowałam palcami.

Dzisiaj, czym prędzej popędziłam do sklepu papierniczego z nadzieją, że w moim małym mieście znajdę gotowe paseczki do quillingu. gdy tylko ujrzałam je na półce gęba mi się uśmiechnęła. A zrzedła zaraz po zobaczeniu ceny. Przebicie było trzykrotne tego, co widziałam w internecie, no ale na początek, zanim zamówię pełny zestaw.

A oto efekty mojej zabawy;)

Kartka środkowa wykonana została jeszcze wczoraj, a dwie o motywach świątecznych dzisiaj. Metoda jest dosyć szybka. Wykonanie jednaj kartki zajęło mi około półtorej godziny;)