piątek, 5 grudnia 2014

SE machnęłam pudełeczko:D DIY

Miesiąc temu zakupiłam sobie pistolet do kleju, jednakże nie miałam okazji go użyć. W niedzielę wybieram się na urodziny szwagierki i pomyślałam, że może zrobię  jej własnoręcznie pudełeczko na prezent:) W moich myślach było przecudowne! Niestety na tym się skończyło. Moja przecudowna wizja prysła gdy tylko ujrzałam efekt końcowy.  Jak moje rączki potrafią nawet nieźle rysować, tak technicznie są do bani:D no ale cóż wzbogaciłam się o cudowny kartonik:D

Najpierw narysowałam sobie szkic  pudła na kartonowym brystolu. W praniu wyszło, że nie posiadam linijki, tak więc proste linie odrysowywałam od kolorowanki córki, a kąty proste od jej rogów. Długość, no cóż... NA OKO. że oko dość scentrowane to efekt takowy:


 Wieko Odrysowywałam po zgięciu pudła od jego podstawy. Stwierdziłam, że akurat o tyle powinno być większe od dna ile mam zapasu odbicia od kartonika.

 Następnie zabrałam się za przyklejanie ozdób, bo stwierdziłam, że będzie łatwiej je umiejscowić jeszcze przed sklejeniem pudła. Problem jednak powstał wtedy kiedy włączyłam pistolet. Okazało się, że nie mam pojęcia jak się tej MACHINY używa:D Klej zaczął mi wyciekać z pistoletu, łapałam go czym mogę. I dopiero po odłączeniu go z prądu zaczął działać poprawnie:D Co z tego, że do niego dołączono instrukcję obsługi. Mądra Wiola se poradzi:D
Posklejeniu rogów wyszło szydło z worka. Po pierwsze, pieroństwo nierówne, po drugie wieko zdecydowanie za duże, po trzecie, liche takie, że się pewnie rozklei jak tylko coś do tego włożę:) Doszłąm do wniosku, że wstyd dać takie coś komukolwiek i zostawiłam sobie. Cóż, szwagierce kupię torebkę na prezent, a zrobię ręcznie kartkę. To powinno mi się udać:D