środa, 12 listopada 2014

My okrutne i próżne kobiety...



Czy zauważyłyście, że w większości bajek wcieleniem zła jest kobieta? W popularnych baśniach zjawisko to jest nagminne! W Królewnie Śnieżce jest nią zła królowa, która by osiągnąć swój cel, jest skłonna do morderstwa. W Kopciuszku, macocha jest wyrachowana i bez mrugnięcia okiem znęca się nad pasierbicą. W przezabawnym Shreku Wróżka Chrzestna Fiony jest w stanie oszukać wszystkich, by tylko jej syn zasiadł na tronie.

Niestety, uważam, że autorzy tych bajek (pomijając fakt, że w większości byli to mężczyźni) mieli w tym dużo racji! Myślę, że zazdrość, zadufanie i próżność mamy po prostu we krwi. Pewnie większość z nas, nie ma cywilnej odwagi by przyznać się do tego, że jesteśmy "wrednymi małpami", które co rusz czekają na czyjeś potknięcie. Niby mówimy: "O tak, tak dobrze ci w tym" a w duchu myślimy: "Masakra jaka maszkara, co ona ze sobą zrobiła" i cieszymy się, że wyjdzie taka na ulicę, że wreszcie my możemy być tymi co błyszczą... Zdarzy się, że powiemy bliskiej osobie prawdę, ale najczęściej jest to odbierane przez nie jako ATAK na ego, szczególnie jeśli mówimy to innej kobiecie. A dlaczego? Niestety my kobiety nie lubimy krytyki. Mało która z nas jest w stanie się do tego przyznać. Raczej to my jesteśmy te krytykujące, a to wszystko dla dobra innych. Nasza zazdrość może być rozwinięta do takiego stopnia, że celowo doradzamy innym to co jest "niefajne". Wchodząc do czyjegoś domu mimowolnie zaglądamy komuś w kąty, czy aby na pewno gospodyni nie zostawiła gdzieś kurzu. A potem zachodzimy w głowę "Jak ona tak może gości przyjmować?!" Nie ważne, że w naszych domach sytuacja może być podobna, grunt, że zauważyłyśmy to u potencjalnej BAŚKI.

Nasze języki latają na wszystkie strony. Obgadujemy, plotkujemy... A gdy dowiemy się, że ktoś nieprzychylnie dyskutował o nas, nie zostawiamy na takiej osobie suchej nitki! I niestety, to też jest mimowolne. Nie zawsze tego chcemy, ale gdy ktoś jeszcze niefortunnie rozpocznie temat o którym słyszeliśmy od "ciotki kuzyna wujka siostry" możemy maglować sprawę godzinami. Nie ważne, że nie dotyczy to w ogóle naszej osoby, ale jako wszechwiedzące i bez skazy, nie możemy zostawić tego bez komentarza.

Gdy chcemy osiągnąć cel często posuwamy się do czynów złych lub popełniamy zbrodnie w białych rękawiczkach! By usunąć niewygodne osoby jesteśmy w stanie wymyślić niestworzone historie na temat naszej "ofiary", nie musimy wcale używać siły by kogoś zniszczyć. Nasze gadanie  ma wystarczającą siłę destrukcji.

Niestety najgorzej traktowane przez nas są inne kobiety. Jeśli nie daj Bóg jest kobieta ładna, mądra czy ma przystojnego faceta, robimy wszystko, by straciła w oczach naszych i innych osób. Wmawiamy, że ma różne przywary, a same udajemy, że jesteśmy tak wspaniałe, że aż przezroczyste. Zauważyłyście, że to nie mężczyźni są głównym tematem naszych rozmów?

Słowem - mam wrażenie, że jesteśmy zwyczajnie zaprogramowane do tego by być niemiłe i wyrachowane. Taka nasza natura, a dobre wychowanie może jedynie ograniczać nasze wredne "instynkty".


Oczywiście artykuł, jest lekko prześmiewczy, więc mam nadzieję, że żadna z was nie weźmie sobie tego do siebie;)

A Wy jakie jeszcze paskudne cechy kobiet zauważyłyście? Zapraszam do komentowania;)